13.09.2011

911- Zagadka lotu 93 UA Newark-Shanskville


Dane wyjściowe
W pogodny ranek, środę 11 września z lotniska Newark koło Nowego Jorku o godz. 8:46 wzbił się samolot Boeing 757, lot nr 093 do San Francisco. Mający planowo wylecieć o godz.8:01. Na pokładzie znajdowało się – co samo w sobie jest bardzo dziwne jak na Amerykę - zaledwie 26 pasażerów, w tym podobno czterech arabskich porywaczy i 7 osób załogi. Jak się niedługo potem okazało, miał to być ostatni lot tej maszyny.
Na podanej później podanej przez CNN do publicznej wiadomości liście pasażerów nie ma ani jednego arabskiego nazwiska. Wśród pasażerów znajowało się tylko dwóch obcokrajowców – handlarz win z Niemiec i 20-letni Japończyk.
 
Akcja
W pewnym momencie, a musiała to być – zakładajmy najwcześniej -godzina 8:55 pasażerowie dzwoniąc z umieszczonych w oparciach siedzeń telefonów pokładowych, tzw. Airphones dowiedzieli się o uderzeniu samolotu w Wieżę Północną WTC (uderzenie miało podobno nastąpić o godz.8:46, a stacja telewizyjna CNN rozpoczęła nadawanie raportu na ten temat o godz.8:48'56'' nie dysponując jeszcze żadnym obrazem, bo nie było żadnej kamery w tamtym rejonie), następnie kilkanaście minut później o uderzeniu w Wieżę Południową oraz w Pentagon. Wszystko to trwało jakiś czas. Samolot UA 093 podobno cały czas leciał. O godzinie 9:01 United Airlines powiadomiło wszystkich swoich pilotów znajdujących się na trasie o możliwości uprowadzenia samolotu i konieczności zamknięcia drzwi od kokpitu. Piloci lotu UA 93 potwierdzili odbiór informacji.
Atak
Jakiś czas potem 4 arabskich terrorystów przebranych za pasażerów niespiesznie zawładnęło samolotem. Co chcieli osiągnąć i dokąd polecieć, nie wiadomo. Podobno próbowali zawrócić do Nowego Jorku. W każdym razie – według słów stewardessy Sandy Bradshow skierowanych via Airphone do swego męża, gorąco namawiali pozostałych pasażerów, by ci dzwonili do rodzin i dokądkolwiek. Słynne są te rozmowy z telefonów na kartę kredytową i były wszędzie cytowane. I tak np. Thomas Burnett, 38-letni szef firmy medycznej dzwonił do swojej żony Deeny stojącej w kuchni i oglądającej reportaż o uderzeniu 2 samolotu w WTC, aż 4 razy („nie, ja jestem OK, siedzę w uprowadzonym samolocie, oni zadźgali tu jednego i mają bombę“) za trzecim razem próbował wyciągnąć od żony więcej informacji o wydarzeniach w Nowym Jorku. Niejaki Todd Beamer, 32 letni pracownik firmy telefonicznej GTE powiedział przez telefon swojemu szefowi słynne słowa „Jesteście gotowi, chłopcy? Let's roll“,przedtem się jeszcze pomodliwszy. Od godz.10:01 voice-recorder w kokpicie zarejestrował tylko przekleństwa i krzyki po angielsku (dlaczego także nie po arabsku?) i hałasy jakiejś walki.
Upadek
Krótko po godz.10:00 (10:06?)samolot spadł w okolicy Shanksville, małej mieściny (większej wiosce)z dwoma setkami kominów położonej na nawiększym wzgórzu Pensylwanii 80 km na wschód od Pittsburga i oddalonej od lotniska Newark o niecałe 327 km (200 mil). Według jednych samolot spadał szybko potrząsając skrzydłami na prawo i lewo, bujając się tak i siak, by w końcu wgryźć się dziobem w ziemię na głębokość 10 metrów. Zdjęcia krateru wklejam za Wikipedią.
Ponieważ inni świadkowie widzieli w pobliżu jakiś inny samolot, Condolezza Rice wyjaśniała potem, że w międzyczasie przybył na ratunek myśliwiec, który miał przejąć kontrolę i otrzymał nawet od Prezydenta Busha prawo do zestrzelenia samolotu pasażerskiego UA 93, by w ten sposób uratować porwanych (???), ale niestety, nie zdążył.
W każdym razie Boeing 757 lecący ze średnią szybkością 700 km na godzinę potrzebował prawie półtorej godziny, by spaść w pobliżu oddalonej o 327 km Shanksville. Czy trzeba jeszcze cokolwiek więcej dodawać?

Śledztwo
Miejsce upadku zostało natychmiast ogrodzone. Resztki samolotu zbierało FBI i NTSB podobno aż 2 tygodnie. Najcięższy element silnika ważył tonę. Wszystko zostało rzekomo zwrócone właścicielowi samolotu , w tym wypadku USAIG (United States Aircfraft Insurance Group), który ponoć posiada resztki do dziś.
Wallace Miller, patolog przybyły z Somerset County na miejsce katastrofy był zaskoczony. „Części samolotu były nieidentyfikowalne“ – powiedział do kamer stacji The Pittsburgh Channel. Jeśli chodzi o zwłoki ofiar , stwierdził: „ Po 20 minutach musiałem zawiesić moje czynności, ponieważ nie było tam w ogóle żadnych zwłok“.
Po kilku dniach okazało się, że jednak co nieco udało się znaleźć. Według słów Wallaca Millera z uprzednich 3,5 ton włącznie z wagą ofiar oraz bagażu udało się odnaleźć 270 kilogramów, czyli 7,7 procent. Z 270 kilogramów można było przyporządkować tylko 110 kilogramów konkretnym osobom, tzn. zidentyfikować praktycznie dwie osoby, czyli 3,1 procent.
Kiedy na miejsce katastrofy przybyła 6 dni później Lisa Beamer, żona wspomnianego wyżej Todda Beamera, opisała swoje wrażenia w następujący sposób:
„ Gdy przybyliśmy na miejsce byłam zaskoczona, jak zwyczajnie ono wyglądało. Strażnicy nie dopuścili nas w pobliże miejsca upadku samolotu, ale zadali sobie dużo trudu, by je nam opisać i odpowiedzieć na nasze pytania, w jaki sposób maszyna upadła na ziemię. Miejsce upadku miało kolor popiołu i wyglądało, jak wielki, rozdęty krzyż w ziemi. Nie widziałam nigdzie ani jednego najmniejszego choćby kawałka samolotu. Urzędnicy powiedzieli nam, że znaleźli kilka części samiolotu, jeden większy kawałek w pobliskim stawie i kilka małych fragmentów wielkości notatnika. Poza tym samolot rozpadł się doszczętnie. Niewielkie kawałki sterczały w niektórych drzewach wokół pola. Ponad 400 pomocników przeczesało teren w poszukiwaniu jakichkolwiek części mogących pomów w identyfikacji ofiar. Jednak znaleziono niewiele. Z powodu planowanej budowy podłoże było tu bardziej miękkie, aniżeli w okolicy. Maszyna wpadła w ziemię jak łyżeczka w filiżankę kawy: łyżeczka wypchnęła nieco kawy i kawa zamknęła się z powrotem wokół łyżeczki tak, jakby nic nigdy nie zakłóciło powierzchni. Cokolwiek zostało po Locie 093 zległo głęboko w ziemi.“
Równie ciekawie wyglądają raporty dotyczące identyfikacji zwłok. Na dwudziestu stronach przedstawieni są detalicznie identyfikatorzy – lekarze i urzędnicy. Co do samych ofiar dowiedzieć się można bardzo niewiele. Nie rozróżniono nawet pasażerów, załogi i napastników, nie przyporządkowano znalezionych części zwłok do konkretnych osób.
Wydawałoby się, że w odtworzeniu przebiegu wydarzeń 11 Września można było liczyć przynajmniej na tak obiektywne urządzenia, jak czarne skrzynki czy CVR (cockipit-voice-recorder). Nic z tych rzeczy. Okazało się, że czarne skrzynki i CVR z samolotów, mających rzekomo uderzyć w WTC nie zostały odnalezione (stopiły się?) pomimo, że pomimo implozji obu wież znaleziono tony nieuszkodzonych i bynajmniej w żaden sposób nie zabezpieczonych komputerów. Natomiast czarne skrzynki“ i CVR z lotu 093 zostały tak dalece uszkodzone, że nie miżna było odczytać żadnych danych.
„Pewne źródło z kręgów NTSB (National Transportation Safety Board), które chce pozostać anonimowe, poinformowało nas, że NTSB nie zdołało przeanalizować żadnych danych w znalezionych czarnych skrzynkach i CVR z lotów American Airlines 77(uderzył w Pentagon) oraz United Aitlines 93 (Shanksville)“ naoisał dziennikarz Tom Flocco. Wspomniane źródło dodało, że FBI zajęło czarne skrzynki i CVR i przekazało do swoich laboratoriów w Quantico (Virginia). Aby zapewnić bezwzglądną kontrolę, badania zostały przeprowadzone wyłącznie przez pracowników FBI. Jest to o tyle zdumiewające, że – jak podaje w swojej książce badający tę sprawę Gerhard Wiśnewski- CVR zazwyczaj badany jest przez komisję składającą się z przedstawicieli urzędów kontrolnych transportu i lotnictwa, zainteresowanych firm lotniczych, stowarzyszenia pilotów oraz producentów rzeczonych samolotów oraz producentów silników. Protokół z zapisu CVR jest następnie przedstawiany publicznie podczas wysłuchania przed specjalnie powołaną komisją.
Poza tym na miejscu wypadku lotniczego – jak podaje w swojej książce (str.193) Gerhard Wisnewski - słowo nadrzędne ma nie FBI, lecz NTSB. Kto zajrzałby do bazy danych na temat wypadków lotniczych w USA (www.ntsb.gov) we wrześniu 2001, mógłby stwierdzić, że w miesiącu tym miały miejsce 140 wypadki lotnicze w USA i 120 śledztw zakończone zostały dokładneymi raportami. Tylko 20 wypadków posiadało zaledwie skrótowy raport wstępny (preliminary), w tym wszystkie cztery „katastrofy“ z 11 września. I nawet jeśli wstępne raporty szesnastu z owych 20 liczą po wiele stron, to pozostałe cztery dotyczące „atatków terrorystycznych“ zawierają tylko kilka oszczędnych linijek. Nie podano ani przyczyn zniszczenia maszyn, ani nawet czasu. We wszystkich przypadkach jednak znajduje się informacja, że „NTSB wspiera śledztwo FBI“.
Prawem chwili było milczenie urzędów i firm lotniczych. Rodziny mogły posłuchać zapisów czarnych skrzynek pod warunkiem podpisania zobowiązania do milczenia i przy zakazie robienia jakichkolwiek notatek. Poza tym czarna skrzynka Lotu 93 doznała swoistego „blackoutu“ na kilka minut przed powteirdzonym przez sejsmologów uderzeniu w ziemię.
Faktem jest, że rzekomy atak arabskich pasażerów lotu 93 na kokpit i przejęcie sterów nie zostało zarejestrowane przez CVR. Zawołanie „Let's roll“ nad którego sensem czy raczej bezsensem zastanawiali się komentatorzy unoszący się nad bohaterstwem pasażerów, którzy rzekomo mieli/chcieli obezwaładnić arabskich terrorystów stało się wkrótce potem hasłem do wojny, jaką USA wydały ...Afganistanowi i Irakowi czyli tzw. Osi Zła. Zastanawiające tym bardziej, że wśród osób przedsatwianych w mediach jako terroryści nei było ani Afgańczyków, ani Irakijczyków.
„There was no plane“

Nie tylko emerytowany burmistrz miasteczka Shanskville, Ernie Stull, ale jeszcze paru innych świadków głośnego wybuchu miało mniejsze i większe problemy z powodu sensownego oddzielenia własnych obserwacji od rozpętanej w kilka chwil po „uderzeniu samolotu w WTC“ medialnej histerii. Ernie Stull przyznał badającemu przypadek Shanksville w 2003 roku Gerhardowi Wisnewskiemu jednoznacznie: „Tam nie było żadnego samolotu“. Wszystko, co zaobserwowali świadkowie, którzy znali się co nieco na technice wojskowej i samolotowej, to był skrzydlaty samosterujący pocisk BM109 z napędem odrzutowym. Ernie Stull w 2003 i inni świadkowie opowiadali do kamery niemieckiej stacji WDR o katastrofie bez katastrofy, o złomie w sztucznie wykopanym kraterze, o braku zwłok, o twarzy kobiety, która otrzymała resztki swego męża w małym pudełku, po którego otwarciu nie miała czego identyfikować...

„Właściwa“ pamięć
W pobliżu „krateru“ opodal Shanksville władze błyskawicznie kazały wybetonować miejsce dla uczczenia „ofiar. Na betonowej ścianie odwiedzający zostawiali proporczyki, plakietki, odznaki, pluszowe misie i świeczki. Jakieś półtora roku temu władze miasteczka postawiły w tym miejscu prawdziwy pomnik. Pod tym linkiem można go sobie obejrzec:www.9-11memorialgarden.org/
 
______________________________
Cytaty pochodzą z książki Gerharda Wisnewskiego: Operation 911. Tłumaczenie własne.


12.09.2011

11 Września/10 Kwietnia - oszołomy domagają się Prawdy


 Dziesiąta rocznica wydarzeń określanych jako 11 Września jest w USA znakomitą okazją dla Prezydenta i jego najbliższego dworu do wykonania paru zdawkowych, ale za to medialnie ważnych gestów- msza, złożenie kwiatów, chwytający za serca niezadługi speech, parę orderów i uściski rąk.



Podobnie większe państwa Europy, i nie tylko Europy, wykorzystują ten dzień jako okazję do spektakularnie medialnego „zaciśnięcia solidarnych więzi” z USA. Telewizje pokazują dawne straszliwe zdjęcia, na których samoloty wbijają się w stal i szkło jak nóż w tort urodzinowy, wciąż i wciąż walą się wieże, płonie Pentagon i czarno zieje krater pod Shanksville, ludzie histerycznie płaczą, a nad Manhattanem unosi się wielka biała chmura kurzu. O, pardon! Chmury kurzu już nie pokazują, bo to mogłoby oznaczać kolejne pytania i kolejne procesy o utratę zdrowia wskutek raka płuc (ach, ten azbest).

Tylko cichcem, bez żadnych anonsów bladym świtem zobaczyć można było w niemieckiej telewizji krytyczny film dokumentalny.
No i jest ta książka, której nikt nie reklamuje, a wszyscy znają – książka Gerharda Wisnewskiego „Operacja 911”.
Gerhard Wisnewski jako jedyny specjalista od terroryzmu w kilka dni po 10 kwietnia stwierdził niepytany, że nie było tam żadnej katastrofy, że jest to marna inscenizacja i tani teatr.

Jego książka „Operacja 911” była w 2003 roku jedną z pierwszych na świecie krytycznych prac o zamachach z 11 Września. A przede wszystkim było to pierwsze opracowanie, które ze śledczą dokładnością badało wszystkie okoliczności i nie cofało się przed kwestiami technicznymi. Książka Gerharda Wiśnewskiego wypełniała i do dziś wypełnia lukę na rynku wydawniczym dotyczącym tego zagadnienia pod kątem systematycznego, prawdziwieprofesjonalnego śledztwa i ujawnia to, czego dokładnie chciano uniknąć poprzez zakrojone na międzynarodwą skalę akcje psychologiczne i propagandowe.
Jak pamiętamy, w niezliczonych artykułach i programach telewizji jak świat długi i szeroki wyświetlano w kółko te same przerażające obrazy, a komentatorzy wszelkiej maści prześcigali się w emocjonalnych opisach. Dzięki temu nie tylko przez miesiące, ale przez całe lata nie było żadnej racjonalnej dyskusji w mediach amerykańskich i światowych na temat zaistniałych wydarzeń, a tzw. opinia publiczna uważała za „prawdziwy” oficjalnie przedstawiany opis wydarzeń w istocie nie wiedząc, czy one w ogóle miały miejsce.
Praktycznie przez pierwsze dwa lata sceptycy krytycznie podchodzący do „prawdy oficjalnej” byli zdane wyłącznie na siebie i własny zdrowy rozsądek. Nie odzywali się ani słowem piloci, architekci, fachowcy inżynierowie od demolicji i wszelkich wyburzeń, jak i budowlańcy i wszelcy inni eksperci. Dosłownie nikt spośród tych grup nie powiedział publicznie ani jednego krytycznego słowa na temat bajki 11 Września opowiadanej przez oficjalne media i polityków. Sceptycy zostali uznani – użyjmy tu modnego w Polsce słowa za „oszołomów” i byli wyśmiewani i obrażani przy każdej okazji.
Z czasem sytuacja zmieniła się diametralnie. W Stanach Zjednoczonych powstały duże organizacje ekspertów straży pożarnej, lekarzy, architektów, inżynierów i naukowców, jak np. „Scholars for 9/11 Truth“ (Naukowcy dla prawdy o 11.9.), rozwinęła się współpraca naukowców wszelkich uzupełniających się dziedzin. Współpracownikiem tych gremiów jest także Gerhard Wisnewski. Powstało nawet specjalne stowarzyszenie pilotów pn. „ Pilots for 9/11 Truth“ (Piloci dla Prawdy o 11.9.) z wieloma znaczącymi nazwiskami.
O tym wszystkim milczą media nie tylko w Polsce.
Dopiero kilka lat po feralnej dacie powstał pełnometrażowy film „Loose Change”zrealizowany amatorskimi siłami, film, który ze względu na postawienie kilkudziesięciu istotych pytań do dziś robi furorę w internecie. Nowszym filmem jest 1,5 godzinny "9/11 Mysteries" (także na YouTube-tutaj)  Dzisiaj jeszcze, pomimo że drażliwe kwestie i pytania stawiane są bardzo głośno, szef każdej nieomal stacji telewizyjnej czy radiowej stanie na głowie, zanim dopuści je do ujawnienia opinii publicznej.
Pomimo upływu dziesięciu lat od tych wydarzeń nikt tak naprawdę z wyprostowanym kręgosłupem nie stanął przed kamerami, by patrząc prosto w oczy amerykańskiej i światowej widowni zapytać głośno i wyraźnie rząd USA:
Co się właściwie stało, a co się w ogóle nie wydarzyło 11 września 2011 r. w Nowym Jorku i Waszyngtonie?
I jak w ogóle było możliwe uderzenie samolotów w dwie wieże na Manhattanie, skoro zawodowi piloci kompletnie wykluczają taką możliwość z powodów czysto aerodynamicznych?
Jak mogły zapaść się dwie tak stabilne wieże, że aż doszło do stopienia i sproszkowania konstrukcji żelbetowych?
Czy to prawda, że były to mikrobomby atomowe czy jakieś nieznane dotąd źródła energii zamieniającej się w drgania (Tesla pozdrawia?).
Jak mógł się zapaść godziny po „ataku” budynek zwany House 7 ?
Kto i czym uderzył rzekomo w Pentagon? Jakie możliwości kreacji medialnej daje program Virtual Creation?
Co to za „maskirowka” miała miejsce w Shanksville?
I jeżeli tego „ataku na imperium” nie spowodowała rzekoma garstka fanatycznych Arabów, zdalnie kierowana z afgańskiej pieczary przez saudyjskiego inżyniera, przyjaciela domu Bushów, to kto to wszystko zaplanował i przeprowadził?
I w jakim celu?
Gerhard Wisnewski zaktualizował swoje wydanie książki Operacja 9/11 i niedawno ukazało się po niemiecku i angielsku jej nowe wydanie. W Polsce czeka ona na swojego wydawcę. Polakom z prawa i lewa nie pasują ustalenia śledztwa obywatelskiego Amerykanów. Urzędowe wyjaśnienia całkowicie zaspokajają wątły polski głód prawdy. Tymczasem mogłoby się okazać, że podobieństw między tym, co wydarzyło się 11 września 2001 r. w Nowym Jorku i Shanksville , a tym, co wydarzyło się osiem i pół roku później, 10 kwietnia 2010 r. w Smoleńsku jest więcej, aniżeli byśmy się spodziewali. 

Post Scriptum- na stronie www.911weknow.com znalazłam wymowną ankietę, którą wklejam poniżej bez tłumaczenia:

 Where are you in your thinking on 9/11?
9/11 was for money, oil and perpetual war.
10094 
29.4%
It was the work of the power elite and secret societies.
7748 
22.6%
Angry. We have to stop them!
2946 
8.6%
I know this is much bigger than 9/11 and our government.
2895 
8.4%
Serious questions. The science is the key.
2616 
7.6%
Uncertain. Taking an objective look.
1720 
5%
Convinced and confused. Who are THEY?
1446 
4.2%
The levels of control are dark and not of this earth.
1364 
4%
9/11 is a way to build a new world through cooperation, love and awareness.
1190 
3.5%
Scared. What are they going to do next?
1040 
3%
Foreigners who were not Arabs engineered this.
725 
2.1%
New. First time I've even thought about it.
494 
1.4%

9.09.2011

A.Seremet, Prok. Generalny - czy J.Sasin złamał Kodeks Karny?



Szanowny Pan
Prokurator Generalny
Andrzej Seremet
ul. Barska 28/30
02-315 Warszawa

faxem +4822 3189801
i listem poleconym

Zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa
z art. 128 k.k.§ 1 i 2
z art. 231 §1 (nadużycie władzy)

Art. 128.
§ 1.Kto, w celu usunięcia przemocą konstytucyjnego organu Rzeczypospolitej Polskiej podejmuje działalność zmierzającą bezpośrednio do urzeczywistnienia tego celu, podlega karze pozbawienia wolności na czas niekrótszy od lat 3.
§ 2. Kto czyni przygotowania do popełnienia przestępstwa określonego w § 1. podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.
Art. 231
§ 1.
Funkcjonariusz publiczny, który przekraczając swoje uprawnienia lub nie dopełniając obowiązków, działa na szkodę interesu publicznego lub prywatnego podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
[kodeks karny, ustawa z 6 czerwca 1997 r.]

Niniejszym składam wniosek o sprawdzenie z urzędu czy w dniu 10 kwietnia w godzinach porannych w Smoleńsku nie doszło do popełnienia przestępstwa z art. 128 k.k.§ 1-2, Art. 231 § 1 lub innych art.KK. przez min. Jacka Sasina.

Do popełnienia czynu karalnego mogło dojść poprzez podanie do publicznej wiadomości komunikatu o śmierci Pary Prezydenckiej – Lecha i Marii Kaczyńskich wskutek rzekomego rozbicia się samolotu Tu-154M 101, nr seryjny 90A837.

Uzasadnienie

Minuty po pierwszych doniesieniach o rozbiciu się samolotu nr seryjny 90A837 minister Jacek Sasin przekazał do Polski oficjalną informację „Para Prezydencka nie żyje“. Agencja Informacyjna IAR o godz. 9:53 oraz inne podały jego słowa z powołaniem się na jego osobę.
Tym samym minister Jacek Sasin, wiceszef kancelarii Prezydenta RP swoimi słowami wspartymi autorytetem urzędnika państwowego i dotychczasową wiarygodnością zaufanego współpracownika ś.p. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego uruchomił cały szereg decyzji w Warszawie umożliwiając B.Komorowskiemu ogłoszenie się p.o. Prezydenta i tym samym niekonstytucyjne przejęcie władzy państwowej (odebranie pieczęci, kodów i kluczy Kancelarii Prezydenta z rąk min. Dudy).

Minister Sasin poświadczył krótko po godz.9.00 Polsce i światu, że „Para Prezydencka nie żyje“, tymczasem dopiero wiele godzin później zostało znalezione prawdopodobne ciało ś.p. Prezydenta, a dopiero w późnych godzinach wieczornych zostało ono zidentyfikowane przez brata, Jarosława Kaczyńskiego. Ciało ś.p. Marii Kaczyńskiej zostało znalezione dopiero kilkadziesiąt godzin później.

 Wyjaśnienia wymaga przede wszystkim:
1.) Kto i jak przekonał ministra Sasina do złożenia tak jednoznacznej deklaracji o śmierci Prezydenta RP i jego Małżonki?
2.) Jeśli był to on sam i bez pomocy osób drugich,  w szczególności niech wyjaśni:
  • gdzie
  • jak
  • na podstawie jakich symptomów medycznych
stwierdził on autorytatywnie zgon Pary Prezydenckiej.

Wnoszę o wyjaśnienie, na podstawie jakich niezbitych dowodów i na podstawie jakich prerogatyw, minister Jacek Sasin swoim oświadczeniem w Katyniu (Rosja) w dniu 10.04.2010 uruchomił ciąg decyzji w oczywisty sposób pozbawionych oparcia w Konstytucji Rzeczypospolitej.

Działania Jacka Sasina w dniu 10 kwietnia 2010 w Smoleńsku jawią się jako jaskrawe nadużycie władzy i wykorzystanie nieposiadanych prerogatyw w celach sprzecznych z Ustawą Zasadniczą, jak również nadużycie nieposiadanej wiedzy medycznej w odniesieniu do Głowy Państwa.

Z poważaniem
(odręczny podpis)


PS: Uprzejmie proszę o potwierdzenie wpływu mojego pisma z podaniem odpowiedniego numeru Dziennika Korespondencji.